29 października 2014

GDZIEKOLWIEK BYŁA, GDZIEKOLWIEK JEST...


Gdybyście mieli jakieś wątpliwości co się ze mną dzieje i gdzie ja teraz jestem to wygląda/ wyglądało to mniej więcej tak:

PRZEPROWADZKA CZAS START:

Warszawa (środa 25.06- piątek 27.06)





czyli przegląd co mam, co zabrać, co wyrzucić, co dokupić, co zostawić... itd.generalnie miałam wrażenie, że to jakaś niekończąca się historia, ale na szczęście wybrnęłam. Zresztą czas mocno mnie ograniczał, więc decyzje raczej musiały być szybkie i ostateczne.

Warszawa (piątek 27.06) --> czyli pakowanie. Nie ukrywam, że nie jedna łzę albo raczej potok łez uroniłam, ale co zrobić? Zmiany chyba nigdy nie są łatwe, a co dopiero takie międzynarodowe. Do 11:00 musiałam przestać ryczeć żeby panowie od przeprowadzki nie pomyśleli, że jestem jakąś wariatką :p Przy czym serdecznie polecam firmę od przeprowadzki- wszystko poszło bardzo sprawnie i na czas. Od pakowania:




Przez okno do samochodu :)


i w drogę :)

Rotterdam (wtorek 1.07.):






ale nie jest już tak tragicznie. Już nie wygląda to tak jak na zdjęciach. Za parę dni jak się finalnie ogarnę pokaże Wam krok po kroku jakie zmiany zrobiłam żeby zaadaptować tę przestrzeń bardziej "po mojemu" :) Wiadomo że w wynajmowanym mieszkaniu nigdy nie będzie idealnie ale spróbować zawsze można :)

A dlaczego w Holandia? Chyba mam odpowiedz :)

Miłego tygodnia dla wszystkich! U mnie pogoda kapryśna ale z tego co usłyszałam u Was upały więc korzystajcie z tego na maxa! :)

Pozdrawiam, 

A.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...