było o wnętrzach to ja skupię się tym razem na
zewnętrzach (tak Magda i Piotrek - ta nazwa niedługo będzie
występowała w słowniku) ;) Obiecałam także, że opowiem trochę
o ostatniej wizycie w Rotterdamie. Spróbuję to połączyć.
Tytułem
wsprowadzenia wspomnę tylko tyle, że Rotterdam został całkowicie
zniszczony w czasie II Wojny Światowej i praktycznie całkowicie
odbudowany w latach 1950-1970. Zobaczcie jak im to wyszło...
jak Wam sie podoba? Ja cały czas nie mogę się zdecydować. Z jednej strony wydaje mi się to wszystko brzydkie, niedopasowane, każdy budynek z innego świata. Ponad to trafiliśmy na deszczową, ponurą pogodę, która podejrzewam sprzyjała wrażeniu, że miasto jest wręcz smutne.
Mimo wszystko wychodząc ze ścisłego centrum można już znaleźć typowe holenderskie uliczki i kamieniczki.
jak Wam sie podoba? Ja cały czas nie mogę się zdecydować. Z jednej strony wydaje mi się to wszystko brzydkie, niedopasowane, każdy budynek z innego świata. Ponad to trafiliśmy na deszczową, ponurą pogodę, która podejrzewam sprzyjała wrażeniu, że miasto jest wręcz smutne.
Mimo wszystko wychodząc ze ścisłego centrum można już znaleźć typowe holenderskie uliczki i kamieniczki.
Nie darowałabym sobie gdybym nie wspomniała o pomnikach, które spotykaliśmy na każdym kroku, a które wybitnie odbiegały od standardowego kanonu...
no i hit hitów:
Następnym razem wychylę się dalej poza centrum zobaczyć czy tam znajdę ciut więcej zieleni. Oczywiście serdecznie pozdrawiam moich towarzyszy podróży! Było naprawdę wesoło!
Ach! Zapomniałam wpomnieć, że w czasie naszej wizyty w Rotterdamie odbywał się World Food Festival:
Czy
ktoś z Was był w Rotterdamie? Jakie są wasze opinie i wrażenia?
Czy zdecydowalibyście się tam zamieszkać?
Miłego
wieczoru!
Pozdrawiam,
A.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz